Pierwszy dzień ferii zimowych. Remus spał bardzo długo, obudził się około godziny 13.
Gdyby chłopaki wiedzieli... Ale byłby śmiech...
Uśmiechnął się do swoich myśli. Po odbyciu zwykłego porannego rytuału (toaleta, ułożenie włosów, ubranie się, pościelenie łóżka), poszedł do Wielkiej Sali na śniadanie. Zobaczył tam Megan i Dorcas, siedzące obok dwóch chłopaków. Podszedł do nich.- Ale na prawdę! Nie żartuję! - Megan śmiała się głośno, Dorcas tłumaczyła coś chłopakom.
- Dzień dobry - powiedział.
- Witamy pana Lupina - odpowiedziała Megan.
- Cześć! Jestem Erick Lawson - powiedział chłopak o blond włosach, które sięgały poniżej ramion oraz piwnych oczach.
- A ja Damien Monter - ten chłopak miał brązowe, krótkie włosy postawione na jeżyka i oczy, które przywodziły na myśl małego jelonka.
- Remus Lupin - uśmiechnął się - mogę się dosiąść?
- Jasne! Siadaj! - Powiedziała Dorcas.
Usiadł więc obok niej. Naprzeciwko siedziała Megan, obok niej Erick. Na lewo od Remusa Dorcas, a obok niej, naprzeciwko Erick'a - Damien.
- Zwarta grupka - zaśmiał się Damien.
- No a jakby inaczej? - Erick zawtórował mu.
- Zostawili cię? - Zapytała Dorcas Remusa.
- Kto? Ah, chłopaki? Taak... Czuję się... - udał, że ociera łzę - po prostu okropnie... To jest straszne...
- Oh... Tragedia. Ja bym umarła - Megan miała wybitnie dobry humor.
- Ja przeżyłem, ale ledwo.
Wszyscy zaczęli się śmiać tak głośno, że kilka osób siedzących obok spojrzało się na nich krzywo.
Gdy skończyli jeść, wyszli na błonia. Pogoda była śliczna. Nie wiał wiatr, za to świeciło słońce, a pomimo bardzo niskiej temperatury wszystkim było ciepło. Jednak to pewnie przez bitwę na śnieżki.
- Tobie nie jest zimno? - Damien był zdumiony. Jego czerwone policzki i nos wyglądały komicznie na tle bladej twarzy i ciemnych włosów.
- Nie. A ty wyglądasz zabawnie - powiedział, po czym rzucił w niego śnieżką.
- Ej! To było niesprawiedliwe!
- Na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone - powiedział grobowym głosem, po czym odwracając się uniknął pędzącej w jego stronę śnieżki.
- Ilu nas jest? - Zapytał Erick.
- Pięciu. Sam nie potrafisz liczyć? - Zapytała Megan.
- W domku nie nauczyli?- Podchwyciła Dorcas.
- Merlinie, dlaczego? - Błagalny głos Erick'a wyraźnie rozbawił Damiana.
Po chwili usłyszeli pewną dziewczynę.
- Siemaneczko! - Miała brązowe włosy i kolorowe oczy. Remus skądś ją kojarzył.
Ceremonia przydziału. Jest w Ravenclawie.
- Witaj Veronico - powiedziała Megan oficjalnym tonem. Ona znała tę dziewczynę lepiej od Remusa.- A witaj, witaj...
- Dzień dobry, proszę pani. Me imię to Remus John Lupin - ucałował jej dłoń.
- Jestem Erick Lawson. Nie oczekuj, że będę cię po rękach całować, okej? - Erick spojrzał wymownie na Remusa, który uśmiechnął się.
- Ja nazywam się Damien Monter.
- Meadowes Dorcas - Dor wskoczyła na ramiona Megan.
- No to już się znamy. Widzę, żeście w stanie wojny.
- A i jak najbardziej - powiedział Remus.
- Potrzebujecie odważnego rycerza?
- Jeśli takowa możliwość by zaistniała...
- Możecie skończyć? Ja nie mam takiego wyrafinowanego słownictwa - powiedziała Dorcas, udając irytację.
Gdy skończyli śmiać się z Dorcas, podzielili się na dwie drużyny. Remus był z Veronicą i Damienem. Ich bitwa trwała około czterech godzin. Po tym czasie uznali, że wrócą do zamku. Szli przemoczeni, zmęczeni i spragnieni, ale jednocześnie z dobrymi humorami.Veronica poszła do wieży Ravenclawu, zaś reszta skierowała się do portretu Grubej Damy.
- Umieeram! - Krzyknęła Dorcas.
- To sobie umieraj. Płakać nie będziemy - powiedział Ercik.
- Osz ty! - Dor popchnęła Ericka i wpadł na Damiena, ten zaś podstawił nogę Megan, która potknęła się o niego i pociągnęła za sobą Remusa. Wszyscy leżeli na ziemi, wszyscy oprócz Dorcas.
- Ups - powiedziała śmiejąc się.
- Zabiję... Umrzesz, serio - Megan udawała złość. Nie wyszło jej to zbyt dobrze.
Po dojściu do Pokoju Wspólnego, każdy poszedł się przebrać. Remus założył ulubioną niebieska koszulkę i szare spodnie. Spotkali się ponownie na sofie przy kominku.
- Jestem zmęczona - Dor nie dawała za wygraną.
- Przed chwilą mówiłaś, że umierasz i wiesz jakie były tego skutki. Więc błagam, bądź cicho - Remus spojrzał na nią zmęczonym wzrokiem.
- Co wam się śniło? - Zapytał Damien.
- Mnie nic - Remus odpowiedział zgodnie z prawdą.
- Mi też - Erick siedział z zamkniętymi oczami i głową opartą o bok kominka.
- I mi też - powiedziała Dorcas.
- A mi się śniło, że jestem w lesie i ... - Megan zaczęła opowiadać. Po około pięciu minutach Damien przerwał jej.
- Dobra, dobra... Myślałem, że się trochę streścisz...
- Megan? Jak ona się rozgada to końca nie widać... - Dor uśmiechnęła się pobłażliwie w stronę Meg, która wciąż miała otwarte usta i uniesione ręce.
- Jesteście okropni. Tutaj był punkt kulminacyjny!
- Błagam... - udawana irytacja Remusa była wybitnie przekonująca.
Po chwili Erick zaczął krzyczeć.
- Co się stało?! - Zapytała zdziwiona Megan.
- On... Się pali! - Krzyknął Remus.
- Po coś siadał obok kominka?!! - Damien szukał różdżki w bluzie.
- KTO MA RÓŻDŻKĘ?! - Dorcas goniła biegającego po Pokoju Wspólnym Ericka,któremu paliła się nogawka spodni.
Remus szybko otrząsnął się i wyciągnął różdżkę.
- Aquamenti Gdy Erick się uspokoił, wszyscy zauważyli, że Pokój Wspólny zajął się ogniem.
- Boże... Sam sobie nie poradzę!!
- Jak brzmiało to zaklęcie? - Zapytała Megan. W jej głosie słychać było panikę.
Paliły się firany na oknach i kawałek dywanu. Ogień przemieszczał się szybko.
- Aquamenti. Pomóż, błagam...
Po opanowaniu sytuacji, okazało się, że Erick ma poparzoną nogę. Damien rzucił jakieś zaklęcie lecznicze i obyło się bez wizyty u pielęgniarki.
- A co z firankami? - Zapytała Dorcas.
- Może nikt nie zauważy?
- Wierzysz w to Erick?
- Nie.
- Właśnie.
- Trudno. Nie umrzemy od tego, co? - Powiedział Remus.
- Chyba nie... - Mina Megan rozśmieszyła ich trochę, jednak nikt się nie zaśmiał.
- Może zaklęciem? Albo... Uszyjemy nowe - Damien nadal był zdenerwowany.
- Nie dzisiaj, nie teraz, nie w tej chwili - powiedziała Dor.
- Dobra. Wiecie co? Już wyobrażam sobie reakcję chłopaków na to. 'Co tutaj była za imprezka?! Bez nas?!! ' - Remus udawał głos Jamesa.
- Albo ogólnie całego domu... - podchwyciła Meg.
- Hahahah, będzie ciekawie - zaśmiał się Damien.
- Będzie tak. Wszyscy wejdą do PW, a tutaj co? A tutaj sfajczone firanki. No i będzie bulwers. 'Co tu się działo?!' Wiecie... A my? My nic nie wiemy... A potem takie: 'Oh, to nie my'
- Hahahah, będzie ciekawie - zaśmiał się Damien.
- Będzie tak. Wszyscy wejdą do PW, a tutaj co? A tutaj sfajczone firanki. No i będzie bulwers. 'Co tu się działo?!' Wiecie... A my? My nic nie wiemy... A potem takie: 'Oh, to nie my'
Rozmawiali, rozmawiali, rozmawiali, rozmawiali, rozmawiali... I tak do pierwszej w nocy.
- Idźmy spać... - ziewnęła Dorcas.
- No dobra. Zbyt dużo się stało - Erick zawtórował jej.
Gdy wszyscy się wyziewali, każdy poszedł do siebie.
Remus zasnął bardzo szybko.
- Idźmy spać... - ziewnęła Dorcas.
- No dobra. Zbyt dużo się stało - Erick zawtórował jej.
Gdy wszyscy się wyziewali, każdy poszedł do siebie.
Remus zasnął bardzo szybko.
Tym razem wstawiam nn dość wcześnie! Bądźcie dumni!
Kolejny rozdział będzie dość szybko. Może nawet pojutrze, zobaczymy.
Mam nadzieję, że miło się czytało :*
Czekam na wasze komentarze!
Kocham
Megan Lunaris Moony
Kolejny rozdział będzie dość szybko. Może nawet pojutrze, zobaczymy.
Mam nadzieję, że miło się czytało :*
Czekam na wasze komentarze!
Kocham
Megan Lunaris Moony
Ech..jak zwykle świetnie. Pożar w pokoju wspólnym. :D Fajny pomysł. Brakowało mi trochę opisów. Ale to tylko taki mój kaprysik. :D Czekam na nn i mam nadzieję że będzie niedługo.
OdpowiedzUsuńŻyczę prze de wszystkim weny i czasu.
<3
Dziękuję za miły komentarz! :)
UsuńPrzepraszam także, za moją meega (*ironia) aktywność u Ciebie na blogu.
Ostatnio jedynym blogiem na który wchodzę, jast taki jeden o Remusie i Syriuszu, ale jego czytam od roku i po prostu automatycznie wchodzę tam co wieczór :/
Może niedługo znajdę czas...
No, ale dziękuję i tak
Pozdrawiam, tulę i nie chcę puścić
Megan Lunaris Moony
A ja trochę się pogubiłam. Znaczy ogólnie bardzo fajnie, ale brakuje mi opisów i co to znaczy
OdpowiedzUsuń- Chyba nie... - Mina Megan rozśmieszyła ich trochę, jednak nikt się nie zaśmiał.
To nielogiczne...
Ale mimo to fajnie. Mam nadzieję, że przyjmujesz taką krytykę, i że mnie za to nie zabijesz :)
Tak wgl to zapraszam też do mnie na www.lilyijames-zdobyc-szczescie.blogspot.com
Mile widziane komentarze :D
P.S
Sorry za taką reklamę, ale nie znalazłam zakładki "Spam"...
No i jeśli narobiłam błędów to też sorki
Pozdrawiam
Leviosa
Oh już tak nie przepraszaj :D
UsuńNie gniewam się za tę mini reklamę :)
A w tym chodzi o to, że to co powiedziała Megan, było śmieszne, ale w zaistniałej sytuacji nikt się nie zaśmiał. Rzeczywiście jak tak patrzę z innej perspektywy to jest to niezrozumiałe.
A i wiesz, dla mnie krytyka jest bardzo ważna, bo nie chodzę na żadne warsztaty pisarskie, ani nic, więc nie ma kto mi wytykać błędów. Ważne tylko, żeby takowa krytyka była konstruktywna, więc jak najbardziej ci dziękuję :)
Muszę nadrobić trochę tych opisów... Może napiszę sobie kilka opisów postaci i sytuacji, bo przez długą przerwę w pisaniu, chyba wyszłam z wprawy. Kiedyś nadużywałam opisów :D
Za bardzo się rozpisałam. Megan wracaj do tematu.
Dziękuję ci za komentarz, jeśli następnym razem znów rzuci ci się coś po oczach - pisz.
Załączam mocne uściski ;)
Megan Lunaris Moony
Ps. Pies mi tu gdzieś wyje i jest fajnie (a może to wilk? Albo wilkołak? Remus siedzi obok mnie, więc to nie on...) XD :)
Przepraszam, że tak późno komentuję, ale najpierw musiałam rozdział przeczytać xD powiem tak: SUPER! Haha już widzę minę Huncwotów :D Ogólnie rozdział fajny, zauważyłam jeden błąd interpunkcyjny :) Jedank zauważyłam też taką małą 'niezgodność' ;)
OdpowiedzUsuń"- Boże... Sam sobie nie poradzę!!" Bardziej pasowałoby tutaj "Merlinie...Sam sobie nie poradzę!!" bo czarodzieje wierzyli w Merlina i to bardziej pasuje :) Tak poza tym to wszystko okej :D
Lily
PS Zapraszam do mnie, już niedługo pierwszy rozdział :) (adres znasz :D )
Z chęcią przeczytam, będę lookać na twojego bloga ;)
UsuńDziękuję ci za uwagę, jakoś mi to umknęło...
Dzięki za komentarz, pozdrawiam :*
Megan Lunaris Moony
Zapraszam na pierwszy rozdział! :)
OdpowiedzUsuńhttp://druga-polowka-lily.blogspot.com/
Lily