piątek, 20 marca 2015

Rozdział 28.

Siemka Wąchacze!
Rozdział jest uczczeniem nowego szablonu, a jest krótki... Bo jest mi przykro. Bo jest mało komentarzy, a niby 12 obserwatorów i niby ponad 8000 wyświetleń. Tylko co z tego, skoro bez moich odpowiedzi są po trzy komentarze? Nie liczę tych, które wymuszam na koleżankach (wiem, że nie chce wam się komentować, a jednej z was nawet czytać). Więc cóż, rozdział krótszy, chociaż i tak mi się nawet podoba.
A co sądzicie o szablonie? Świetny, nie? * .*
Czytajcie i komentujcie! Rozdział dosłownie na pięć minut. Ale wiadomo.

Trochę informacji odnośnie wszystkiego znajdziecie w bocznej kolumience. Jakby ktoś coś tam ten. XD
_________________________________________________________________________________
     Za dużo informacji. Za dużo nadnaturalnych jak na jeden raz.
Peter był wręcz skonfundowany tym wszystkim, co powiedziała im profesorka. Za dużo jak na jedną lekcje i jak dla niego. Zawsze żył w przekonaniu, że nadnaturalni są... No inni. Nie tyle, że trzeba ich zabijać. Ale są inni. A tu nagle pojawia się pani Auditore i mówi te wszystkie rzeczy. Nie potrafił tego zrozumieć. Poza tym, Syriusz po tej lekcji powiedział, że coś zrozumiał i, że muszą porozmawiać. Nie byłoby to dziwne, ale powiedział to tylko do niego i Jamesa.
     Usiadł - a w zasadzie opadł - na swoje łóżko i zakopał się w kołdrze. Nie lubił myśleć na takie mistyczne i okultystyczne tematy, bo zawsze sprawiało to, że czuł się źle. Teraz też tak było i bardzo go to irytowało. Położył się i nawet nie zdał sobie sprawy z tego, że zasnął.
***
     - Gdzie on jest? - Zapytał zirytowany Syriusz.
- Tak go jest umawiać się z Peterem... - Burknął James.
Stali na korytarzu i czekali na swojego kolegę. Był wieczór, piątek. Niewiele osób wychodziło o tej porze z pokoi. Huncwoci zauważyli, że w piątek wieczorem wszyscy odsypiają i niewiele jest osób, które miały by ochotę błąkać się po zamku. Black westchnął.
- Bez nas on jest kompletnie nieogarnięty. Co on by zrobił, gdyby nas nie było?
- Umarłby - Sapnął Peter, opierając się o ścianę za nim. Biegł. - Zasnąłem! Przepraszam. - Wymamrotał.
Przyjaciele zaśmiali się cicho.
- Dobra, ważne, że przyszedłeś. - Powiedział Syriusz.
- Gdzie Remus?
Spojrzeli na niego głupio.
- Mówiliśmy, że go nie... - Zaczął James.
- Wiem. Dlatego pytam, czy wiecie gdzie jest. Żebyśmy go nie spotkali.
- Nie pomyślałem o tym... - Przyznał Black.
- Ha. A ja sprawdziłem. W zasadzie dowiedziałem się przypadkiem. Zostawił kartkę w sypialni. Jest w bibliotece i raczej szybko z niej nie wyjdzie. - Powiedział Peter tryumfalnie.
- To, po co robisz problemy?? - James zdenerwował się.
- Chciałem wam pokazać, że to nie jest bezpieczne i, że powinniście bardziej uważać.
Peter ostatnimi czasy stał się bardziej śmiały. Już nie chodził za nimi, ale teraz często droczył się z przyjaciółmi i brał żywszy udział w wymyślaniu żartów. Chłopcy przyjęli to z zaskoczeniem, ale także ze szczęściem. Cieszyli się, bo każdy z nich miewał czasem uczucie, jakby Peter był smutny. Jakby go nie doceniali. Tylko, że było inaczej. To on nie chciał nic mówić. A teraz to się zmieniło i każdy z nich miał tyle samo do powiedzenia.
- Dobra. - Syriusz machnął olewająco ręką. - Słuchajcie. Wywód Auditore o nadnaturalnych. Słuchaliście?
- Jak mógłbym nie - Powiedział Jim. - To było świetne, tym bardziej, że normalnie się o tym nie mówi.
Peter westchnął.
- Słuchałem. Ale nie lubię tych tematów.
- To będziesz musiał się do nich przyzwyczaić, bo będziemy w nich po uszy - Syriusz spojrzał prosto na niego.
- Dlaczego?
Pettigrew zastanawiał się, co jego przyjaciel znowu wymyślił i dlaczego nie chce, żeby Remus - najmądrzejszy z nich - brał w tym udział.
- Bo... Remus. Zauważyliście jego zniknięcia, jego rany, jego oczy, zwinność...
James zaczynał rozumieć.
- Ma wyczulone zmysły... - dodał.
Peter spojrzał na nich z lekka przestraszony.
- Chyba nie myślicie, że... No on nie... Czym niby?
- A na czyj temat wie tak wiele?
James spojrzał na przyjaciela zdziwiony.
- Wilkołaki... - wyszeptał.
Syriusz pokiwał głową.
- Tylko wiecie. Nie mamy jasnych dowodów, podstaw. Mamy tylko przypuszczenia. Musielibyśmy sprawdzić to dokładniej, porównać z tym, co zauważamy u Remusa... Nie możemy oskarżyć go o coś, co nawet nie jest pewne.
- Mądre to, Syriusz - powiedział Peter.
Black zaśmiał się.
- To była jedna z dłuższych i inteligentniejszych przemów, jakie wygłosiłem w całym życiu. Czyli to jest naprawdę ważne!
- Ale jeśli chcemy... Coś z tym zrobić, to trzeba będzie trochę poszukać. - Zauważył James.
- No i wypadałoby zadać sobie pytanie... Dlaczego nam nie powiedział - Odezwał się Syriusz, ponurym głosem.
Nastała niezręczna chwila ciszy, którą przerwał Peter.
- Ale czy wy byście powiedzieli? Boi się, że go nie zaakceptujemy. Jak większość społeczeństwa czarodziejów.
Syriusz pokręcił głową.
- Ale jesteśmy jego przyjaciółmi...
- Ja go rozumiem. Chce mieć normalne życie i nie wierzy w to, że można go akceptować - Powiedział dyplomatyczne James.
Syriusz westchnął. Nadal nie był zbyt przekonany.
- No to... Co chcemy zrobić? Na pewno przyda nam się profesorka Auditore.
- I biblioteka. - Jęknął Peter.
Każdy z nich lekko westchnął. Tylko Remus lubił bibliotekę. A im się to teraz nie przyda. Nawet wręcz przeciwnie.
***
     Nie lubił czegoś nie rozumieć. Tym bardziej, jeśli chodziło o jego przyjaciół. Od jakiegoś czasu jego wszystkie myśli kręciły się wokół Remusa. Nie mógł zrozumieć, dlaczego nie powiedział im o tym. Dlaczego to ukrywał. Przecież to nie było aż takie straszne. Byli sobie tak bliscy, Syriusz myślał, że ufają sobie. Był zły na Remusa, chociaż jego przyjaciele tłumaczyli mu to, co kierowało Lupinem. Ale on i tak nie chciał przyjąć tego do wiadomości. Gryfoni są wierni i on też taki będzie. Oczywistym jest, że zostanie przy Remusie. Ale skoro ten nie ufał im na tyle, żeby wyznać prawdę, to czy będzie ufał w innych sprawach?
     Z drugiej strony podejście do nadnaturalnych w ich czasach było okropne. Zrozumiałym więc było, że Remus bał się im powiedzieć. Wszyscy wiedzą, z jakiej rodziny pochodzi Syriusz. Blackowie są rodem z tradycjami. Z okropnymi tradycjami. Z bestialskimi tradycjami. Tylko tego na drzewie genealogicznym nikt nie dopisał. Bez problemu mógł sobie wyobrazić, jak zareagowałby jego brat, rodzice, kuzynostwo… Każdy z nich chciałby pozbyć się wilkołaków, wampirów i tym podobnych, z powierzchni ziemi. To rozumiał. Ale James i Peter? Przecież oni ani ich rodziny nie wykazywały szczególnej nienawiści do nadnaturalnych. Może Remus uważał, że każdy jest taki jak rodzina Blacków? Syriusz chciał to wiedzieć.
     Postanowił odwiedzić profesorkę Auditore. Ona – z tego, co usłyszał na lekcji – znała się na nadnaturalnych. Dlaczego by nie sięgnąć do niej po radę? Szedł ciemnymi korytarzami, kompletnie nie zwracając uwagi na otoczenie. Zostały jeszcze dwie godziny do ciszy nocnej. Miał trochę czasu. Zresztą, cisza nocna nie obowiązuje Syriusza Blacka. Z takiego wychodził założenia.
     Idąc, nadal rozmyślał o Remusie i o nadnaturalnych. Kto w ogóle ich tak nazwał? Przecież czarodzieje też nimi byli. Dlaczego więc uważają się za kogoś lepszego, skoro są równi? To przecież nie miało sensu. Tylko, że tak samo robili nefilim. Mieli dokładnie takie samo myślenie. Dlaczego niektórzy uważają się za lepszych? Syriusz z bólem uznał, że chyba jest za młody, żeby to zrozumieć. Zabawne było to, że nienawidził, kiedy ktoś takimi słowami wykręcał się od odpowiedzi. A nagle on uznaje, że czegoś rzeczywiście nie potrafi zrozumieć. Przerywając swoje rozmyślania, zapukał do drzwi gabinetu profesorki Obrony przed Czarną Magią.
- Proszę! – Usłyszał podniesiony głos nauczycielki.
Wszedł do środka.
     Gabinet pani Auditore był przestronnym pomieszczeniem. Drzwi wejściowe były na środku ściany. Po ich lewej stronie stała szafa, a po prawej półka na książki. Na ścianach w kolorze beżowym wisiały obrazy i jedno lustro. Przy lewej ścianie stała kolejna szafka, na której leżały porozrzucane kartki z symbolami i runami, zapisane także słowami w języku, którego Syriusz nie znał. Naprzeciw niego stało biurko, za nim dwa okna i kolejna półka na książki, a przed nim dwa duże fotele. Uśmiechnął się.
- Dzień dobry – powiedział.
- Dzień dobry, Syriuszu. Co cię tu sprowadza? – Zapytała profesorka, odgarniając rude loki z twarzy. Odkryła tym gestem swoją lekko okrągłą twarz z delikatnymi piegami, małym nosem, pełnymi ustami i ładnymi, czekoladowymi oczami. To była ładna kobieta, która mogła mieć maksymalnie 25 lat.
- Chciałem z panią porozmawiać o… Nadnaturalnych – powiedział w końcu.
Nauczycielka przyjrzała mu się. Czuł się jakby prześwietlała go wzrokiem. Nie lubił, kiedy ktoś tak robił. Nienawidził, bo kojarzyło mu się to z jego matką.
- Będziemy się tego uczyć na lekcji – powiedziała powoli.
Speszył się. Co powiedziałby Remus?
- Ale mnie to bardzo interesuje! Jak pani zaczęła to opowiadać… Ja po prostu chciałem dowiedzieć się więcej – modlił się w duchu, żeby to wystarczyło.
- No dobrze – uśmiechnęła się po chwili. – Usiądź – wskazała na krzesło.
Syriusz westchnął. Udało się.
- Czego chciałbyś się dowiedzieć? – Zapytała.
Obrał już taktykę. Nie będzie prosto z mostu pytał o wilkołaki. Black był bowiem pewien, że nauczyciele wiedzą o… Przypadłości Remusa. Dlatego zadał inne pytanie.
- Dlaczego czarodzieje i nefilim tworzą jakby własne społeczności?
Profesorka zastanowiła się.
- Nie da się tego wytłumaczyć. Wielu naukowców i filozofów próbowało to wyjaśnić. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że istnieje normalne prawo dla wszystkich, politycy, urząd. Państwo. Wszystko. Ale poza tym każda z ras ma swoje szkoły, ministerstwa i tym podobne. My mamy szkoły magii, Ministerstwo, Pokątną… Nefilim mają instytuty i Clave. Czarownicy Spiralne Labirynty, czyli szkoły. Wampiry swoją radę. Wilkołaki Praetor Lupus. I wiele innych rzeczy, o których może nawet nie wiem. To jest skomplikowane.
Syriusz słuchał tego z szeroko otwartymi oczami. Jak to możliwe, że nigdy tego nie zauważył? Szybko jednak ogarnął się i uczepił tematu wilkołaków.
- Praetor Lupus? Co to?
- Wilcza Straż. Coś jak wiedźmini… - Kiedy nauczycielka spostrzegła jego pytający wzrok, dodała – albo nasi aurorzy.
Pokiwał głową, która zaczynała go boleć. Słuchał tego wszystkiego, tylu nowych nazw i wiadomości i przy okazji starał się to uporządkować, oraz wytłumaczyć. Za dużo.
- Wilkołaki nie mają nic poza tym? Szkół… Nic? – Zapytał.
- Nie. Tworzą tylko sfory. Oczywiście najbardziej znaną jest sfora Mortis. Śmierci. Od Greybacka. Ale niektóre wilkołaki żyją same. Są samotnymi wilkami.
- Likantropia… Kto był pierwszym wilkołakiem?
- Mówiłam już, że likantropia była chorobą demoniczną. Potomkowie tych chorych dziedziczyli wilkołactwo, ale już nie, jako chorobę, a jako rasę. Demony, które spowodowały tą epidemię wymarły. Teraz wilkołaki to rasa, a likantropia nie jest uznawana za chorobę. Bo nie da się z niej wyleczyć.
     Profesorka wstała. Syriusz patrzał, jak podchodziła do półki za biurkiem i sięgała z niej kilka książek. Rozłożyła je na blacie. - To wszystko jest o wilkołakach, ale naukowo. Napisane przez likantropów, ale nie tylko – tych książek było siedem. Każda z wybitnie mroczą okładką. – Ta – wskazała na zieloną, z czarnym wilkołakiem na okładce – jest pióra człowieka. W świecie mugoli… Przyziemnych… Nazwij ich jak chcesz. Tam też są ci, którzy wiedzą o nas. Muszą być.
Syriusz zaczął powoli przeglądać książki.
- Wilkołak. Pół człowiek pół wilk – zaczęła mówić Aurelia. Syriusz rzucił na nią okiem i uśmiechnął się pod nosem. Połknęła haczyk .




* - Moje wymysły. Zapomnijcie, jak to wyglądało w innych książkach i pamiętajcie, że to moja historia X3 (wiem, że Spiralny Labirynt to nie była szkoła. Wiem :D )

10 komentarzy:

  1. Okey ta twoja ostatnia dopiska - i tak nie wiem o czym mówisz :D
    Rozdział ciekawy. Na reszcie domyślają sie kim jest Remus! Yeya!
    I profesorka zaczęła sie wkręcać tylko dlaczego teraz przerwałaś? Dawaj szybko next! :D
    Chce rozmowy z Remusem! On musi im to wytłumaczyć, przecież nie samymi domyślam człowiek żyje!
    Śliczny szablon, ale ciężko sie mi przyzwyczaić do nowej kolorystyki. Chyba sie troche w to powgapiam, może sie przyzwyczaję? :|
    Pozdrawiam, weny
    Dora <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa... Chcę to zrobić szybciej, bo w ogóle chcę wszystko szybciej :D
      Mi też jest trudno się przestawić. Ale nie mogę się napatrzeć na ten szablon, bo jest piękny.
      Dziękuję za komentarz! ;)
      Lunaris

      Usuń
  2. Dziwnie się czuję czytając tu połączenie kilku książek. Rozdział fajny w końcu się domyślają tajemnicy Remusa :3 Życzę dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hoh!
      Tak... Ja łączę wszystko, co mi się podoba i tworzę z tego mega wielką mieszankę fikcji fantasy. Uwielbiam to, bo w taki sposób pokazuję siebie :)
      Dziękuję za komentarz! :*
      Lunaris

      Usuń
  3. Tak naprawdę nie wiem co napisać.
    Rozdział bardzo fajny i ciekawy tylko krótki ale to nic jestem ciekawa co wymyślisz dalej. Ja chcę więcej!
    Meg wiem że to o mnie myślisz że ta koleżanka co jej się nie chcę czytać ale ja czytam tylko nie mam potrzeby komentować bo przecież mogę ci wszystko napisać na hangoutsie albo powiedzieć na żywo co myślę. Będę się starała komentować częściej.
    Czkam na nowy rozdział i życzę weny! A jednak coś napisałam XD

    Lexy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ALEX TEŻ SIĘ NIE CHCE. FUUU.
      A ja właśnie chcę, żebyś komentowała i co? XD
      No.
      Lexiątko.
      X33
      Lunaris

      Usuń
  4. Ej, ale czy ja powiedziałam, że mi się nie chce..? No, dobra, tak. Ale to nie oznacza, że się nie wkręcam w tą historię i mi się nie podoba... Nie... Może... Dobra, nieważne *macha rękoma* Powinnam ogarnąć lekcje, bo godzinę temu wróciłam i nie mogę się do tego zabrać. No i zamiast tego to czytałam ten rozdział.
    Także...
    Jeju! (<- coraz częściej to mówię O.o) Jak był ten moment, kiedy oni zaczęli się domyślać to było takie ":ooooooo super, brawo! " XD
    Ale to dobrze, że to ogarniają xxx
    Oksy, idę robić lekcje. Z niecierpliwością czekając na kolejną notkę. :3
    Naprawdę. .-.
    Ja po prostu nie umiem komentować :c

    Alex

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, Al, że nie umiesz, I mi się tu nie tłumaczcie, bo ja wiem. Everything.
      No, ale dzięki za JAKŻE KONSTRUKTYWNY komentarz. XD
      Lunaris

      Usuń
  5. Jestem wreszcie! Uff...przez pewien czas zupełnie zgubiłam twojego bloga :C Nie wiem jak, ale po prostu nie mogła go znaleźć! Ale jestem i powiem ci, że piszesz rewelacyjnie :D
    Jestem trochę zmęczona, ale z niecierpliwością czekam na next! Twoje historia jest naprawdę świetna!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za miły komentarz i bardzo miłe słowa ;)
      Rozdział niedługo
      Pozdrawiam
      Lunaris :*

      Usuń